Czy można powiedzieć ściąganiu TAK?
Choć nasza
zakładka nosi dumną nazwę – metody nauczania, to dziś chciałabym jej nazwę
nieco zredukować i zamienić na „metody ściągania”. O tym, że uczniowie w tej
dziedzinie doskonale się odnajdują, nie trzeba nikogo przekonywać. Wystarczy
wpisać wspomniane wyżej hasło (w różnych jego wariantach) w wyszukiwarkę
internetową google.pl, a wyskakuje nam pełna lista stron, gdzie znajdziemy szczegółowe
wytyczne i wskazówki. Czasy, gdzie tzw. „ściągi” wkładało się do rękawa już
dawno minęły i nikogo nie dziwi, iż metody te nie należą do
najpopularniejszych. Dziwi natomiast fakt, iż uczniowie są święcie przekonani,
iż te wszystkie strony z „poradnikami do ściągania”, są absolutnie niedostępne
dla nauczycieli. Tak jakby Internet udostępniał tę tajemną wiedzę jedynie uczniom.
Pierwsza
metoda – „na inteligenta”
Zapraszam do obejrzenia filmu:
Inteligencja, jaką sugeruje sama
nazwa nadana przez pomysłodawcę, miałaby się przejawiać w ściąganiu, którego
(pozornie) nie sposób zauważyć na pierwszy rzut oka. Uczeń, bowiem przygotowuje
sobie „gotowca” i przepisuje odpowiednie informacje. Nie wszyscy jednak pragną
się wykazać tą „inteligencją” i bynajmniej nie ze względu na prywatne zasady i
przekonania, lecz ze strachu. Jeden z komentujących zamieścił taką opinię
(oryginalny zapis).
Super ściąga ale bardzo ryzykowna.U nas w szkole jest tak że nauczyciel
podaje pytania.Ale całom lekcje chodzi po klasie :( dam ci 3/5.
Byli tacy, którzy zaryzykowali i…
Niestety. Nauczyciel mnie przyłapał. Oczywiście próbowałem tego na religii.
Na samym początku sprawdzał czy nie mamy z tyłu napisanych odpowiedzi. Na
szczęście dla bezpieczeństwa nauczyłem się wszystkiego. Napisałem na pięć a ci
daję 1.
Nauczyciele są mądrzejsi niż ci się wydaje.
Nauczyciele są mądrzejsi niż ci się wydaje.
Ostatnie zdanie napawa nadzieją,
nieprawdaż? J
Druga metoda – „ściąga z coli”
NAUCZYCIEL: „Na ławkach zostają
tylko długopisy i kartki!”
UCZEŃ: „A może zostać cola…
… jestem po wf, bardzo chce mi się
pić”
… słabo mi i muszę mieć pod ręką
coś do picia”
… boje się, że mi się wyleje do
plecaka, bo ma zepsuty korek”
A na tej coli...
... ściąga!
Uczeń musi włożyć jednak trochę wysiłku w
przygotowanie tej ściągi. Powinien nie tylko zainwestować w colę (czy inny
napój), ale również umieć posługiwać się skanerem. Potrzebne informacje kopiuje
ze stron internetowych, lub przepisuje na komputerze. O ile można się spierać,
iż przepisanie ręczne informacji (tak jak to było w metodzie pierwszej)
spowoduje, iż uczeń cokolwiek zapamięta, o tyle w tej metodzie uczeń kształci w
sobie umiejętność posługiwania się sprzętem komputerowym.
Jak
każda z metod, ta również ma pewne mankamenty, na które zwracają sami
komentujący:
LOL
TYLE ROBOTY A MAŁO SIE NA TYM ZMIEŚCI ..... NAJLEPSZA MOJA ŚCIĄ GA TO DŁUGOPIS
UV Z MARSJANKÓW Z LATARKĄ.... NAPISZE SOBIE NA KARTCE ...NIBY ZE ONA JEST
CZYSTA .... NA OBLICZENIA A PUŹNIEJ TYLKO ŚWIECE LAMPECZKA I WIDZE WSZYSTKO ;P
POZDRO 3
Są
też i tacy, którym powiódł się ten eksperyment:
ZROBILEM
TO A NAUCZYCIELKA SIE NIE SKAPNEłA!
Jak
wiecie takich metod, sposobów jest ogromna liczba. Przedstawiłam tutaj jedynie dwie propozycje,
bo zachęcam Was do podzielenia się swoim doświadczeniem. Oczywiście nie jest to kolejny poradnik dla uczniów, lecz chciałabym Was spytać, czy znacie może taką formę ściągania, która JEDNAK rozwija, kształci pewne umiejętności? Czy można powiedzieć ściąganiu tak? W jakich okolicznościach?
Czy warto walczyć ze ściąganiem? W jaki sposób?
Zachęcam do dyskusji!
Czy warto walczyć ze ściąganiem? W jaki sposób?
Zachęcam do dyskusji!