Pisarze nawróceni. Inspiracja duchowa w epoce niewiary
Jak mogłaby sugerować
okładka, pisarzami nawróconymi, o których miałaby być mowa w książce, to: Oscar
Wilde, Gilbert K. Chesterton, Clive S. Lewis i John R. R. Tolkien. Jednak
publikacja zawiera informacje o konwersjach wielu innych pisarzy, znanych i
nieznanych na gruncie polskim. Autor pokazał ich drogę do Kościoła
katolickiego, często burzliwą i pełną sceptycyzmu, innym razem spokojną i
głęboko przemyślaną.
Różne
historie
W
książce zostały przedstawione historie różnych ludzi, a co za tym idzie,
odmienne drogi do Kościoła. Niektórzy, jak np. Oscar Wilde, nawrócili się na
łożu śmierci. Inni natomiast stali się katolikami wcześniej i jeszcze zdążyli
praktykować nową wiarę, a przy okazji nawracać innych. O dziwo, nie ma wielu
informacji o Tolkienie, którego zdjęcie na okładce miało być zapewnie dobrą
reklamą książki. Może to wynikać z faktu, że jego nawrócenie miało miejsce
jeszcze w dzieciństwie i nastąpiło za przyczyną matki.
Czytelnik
może się dowiedzieć, jaki stosunek do nabożeństw katolickich i mszy św. mieli
pisarze. Niezwykle ciekawe są reakcje otoczenia na krok, który każdy z nich zdecydował
się zrobić. Zdarzały się głosy ostrej krytyki czy wręcz wyśmiania tej decyzji,
jak choćby w przypadku Tomasa Eliota, konwertyty na anglikanizm, gdzie jego
znajoma napisała „możemy wszyscy uważać go za martwego. […] jest coś
obscenicznego w żywym człowieku […] wierzącym w Boga”[1]. Z
drugiej zaś było to gorące przyjęcie na łono Kościoła oraz umiarkowane wyrazy
podziwu i szacunku. W tym miejscu należy wspomnieć, że owo nawrócenie w tytule książki nie dotyczy tylko przejścia na
katolicyzm, ale także, jak w przypadku wspomnianego Eliota, ale i Lewisa, na
anglikanizm. Chodzi więc o przyjęcie chrześcijaństwa, choć w większości
przywołani pisarze stawali się katolikami.
Tym,
co łączy te wszystkie historie jest fakt, że wszyscy pisarze podkreślali, iż
decyzja o przyjęciu chrztu i przyjęcie jedynej Prawdy, było sprawą czysto intelektualną,
a nie uczuciową. Czytanie m. in. św. Tomasza z Akwinu, stanowiło dla wielu z
nich postawę wiedzy teologicznej i apologetycznej, a co za tym idzie,
ugruntowanie ich konserwatywnych na ogół przekonań, których potwierdzenie czy
dokładne zdefiniowali znajdowali właśnie u Akwinaty.
Wielu bohaterów, którzy
zostali ukazani w tej książce, to księża-konwertyci, zajmujący się nie tylko
pracą duszpasterską, ale i literacką. Mowa tu m. in. o Knoxie i Bensonie. Ich
biografie zostały przedstawione w bardzo ciekawy i na tyle, na ile możliwe to
było w tym miejscu, dość szczegółowy sposób. Rola, jaką odegrali chociażby ci
dwaj wymienieni, jest ogromna. Dość często wspomina się także o angielskim
kardynale Henrym Newmanie, jednym z najbardziej znanych na świecie konwertytów
z anglikanizmu na katolicyzm.
Oprócz ludzi ze świata
literatury i Kościoła, autor zasygnalizował także nawrócenia w innych
środowiskach, np. naukowym czy politycznym. Mowa jest także o dziennikarzach i
aktorach.
Zbawienny wpływ
Chestertona
Czytając kolejne
rozdziały, ma się wrażenie, że osobą, która przyczyniła się do wielkiej liczby
nawróceń, był G. K. Chesterton i to jeszcze w czasach, kiedy sam nie był
katolikiem. Największy wpływ odegrały jego Ortodoksja,
Heretycy, Wiekuisty człowiek, a także poezja, uznana za niezwykle wymowną i
poruszającą. Brał on udział w
publicznych debatach i prywatnych rozmowach, podczas których wygłaszał swe
jasne stanowisko religijne. Mówiło się, że doktrynę katolicką zna lepiej niż
większość urodzonych w tej wierze. Zarówno on, jak i jego przyjaciel Hilaire
Bellock, „byli wymownymi obrońcami Kościoła wojującego […], stawali się coraz
bardziej wojowniczy w sprawach politycznych”[2].
Była to częsta tendencja wśród opisanych w książce pisarzy. Do podejmowania
tematyki społeczno-politycznej przyczyniła się niewątpliwie, wspominana dość
często, encyklika Rerum novarum Leona XIII.
Podsumowanie
Książka, którą oferuje
FRONDA, jest ciekawą publikacją dla czytelników zainteresowanych religijnym
życiem pisarzy. Pokazuje ona także religijności pisarza na jego twórczość oraz
życie rodzinne i towarzyskie.
Autora należy docenić
za zapoznanie się z dużą ilością materiałów. Są to przede wszystkim dzienniki
pisarzy, artykuły prasowe, książki itp. Dzięki nim czytelnik może poznać tok
rozumowania przyszłego katolika, a także literacką i religijną drogę, jaką
przeszedł. Widać także, że Pearce starał się jak najlepiej oddać klimat czasów,
o których pisał. Chodzi tu głównie o tło polityczno-społeczne, ale przede
wszystkim kulturalne i religijne. Dzięki przedstawieniu niektórych ugrupowań
literackich, działających w latach przed- i powojennych, zwłaszcza w Anglii,
możemy lepiej zrozumieć mentalność pisarzy. Cenne są przypisy, które wyjaśniają
niektóre ważniejsze zagadnienia, które dla polskiego czytelnika mogą stanowić
przeszkodę. Nie przy wszystkich jednak znaczących pojęciach pojawił się
stosowny przypis. Pojawia się więc pewna niekonsekwencja, przejawiająca się
także w tłumaczeniu tytułów. Raz są podane zarówno tytuły oryginalne wraz z
tłumaczeniem, raz tylko oryginał. Czytelnik może także pogubić się w natłoku
nazwisk, które autor przywołuje. Wszystkie są niewątpliwie istotne, jednak
wywoływanie ich do tablicy mogłoby być bardziej uporządkowane, zwłaszcza w
niektórych partiach książki.
Mimo
wszelkich niedociągnięć technicznych, które mogą wynikać z objętości książki,
jest ona cenną pozycją na rynku czytelniczym. Można uznać ją za kopalnię wiedzy
o autorach, ale przede wszystkim listę lektur godnych przeczytania. Dlaczego?
Autor podaje ogrom tytułów, stanowiących zapewne świetną alternatywę do
dzisiejszego powieściopisarstwa, często pozbawionego moralności i
jakiegokolwiek przesłania. Szkoda jednak, że pozycje te nie zostały zebrane w
tyle książki w formie bibliografii. Brak też wyrazistego wstępu,
wprowadzającego czytelnika do tematyki lub też zakończenia zbierającego
najistotniejsze kwestie.