Ze wszystkich żywiołów miłość jest największa, najwspanialsza. O stopniowaniu przymiotników.
Konspekt lekcji języka
polskiego dla klasy VI szkoły podstawowej
Temat:
„Ze
wszystkich żywiołów miłość jest największa, najwspanialsza
(…)” – o stopniowaniu przymiotników.
Liczba
jednostek lekcyjnych: 1
Formy pracy:
jednostkowa, zbiorowa
Metody
pracy:
praca z tekstem, dyskusja, heureza
Środki
pracy:
tablica, tekst, karty pracy (zdania – „uzupełnianki”)
Cel
ogólny:
poznaje sposoby stopniowania przymiotników
Cele
szczegółowe:
uczeń:
- zna termin: gradacja (stopniowanie) i jego zasady
- podaje definicję przymiotnika z przykładami i częściami mowy, które określa
- doskonali umiejętność czytania ze zrozumieniem
- odnajduje w tekście przymiotniki i określa ich stopień
- wykonuje gradację przymiotników nieregularnych: duży, mały, dobry, zły
- zapoznaje się z zasadami pisowni przymiotników (w stopniu równym, wyższym i najwyższym) z partykułą „ nie”
- wskazuje w jakim celu stosuje się stopniowanie przymiotników i podaje przykłady
- wykorzystuje gradację przymiotników w tworzeniu opisu przedmiotu albo osoby
Faza
wstępna:
- czynności organizacyjne
- podanie celu lekcji
- zapisanie tematu lekcji
Faza
realizacyjna:
- przeczytanie tekstu „Miłość trzyma się mocno”
- określenie przez uczniów problematyki utworu
- uczniowie odpowiadają na pytanie: Jaka jest miłość? Wskazują określenia miłości.
- uczniowie wyszukują w tekście zdanie, które jest odpowiedzią na pytanie, dlaczego Ole i Trufa przetrwali deszcze i wiatry, oraz to, które odnosi się do charakterystyki liści, przepisują je do zeszytu, podkreślają przymiotniki
- zapozanie uczniów z terminem gradacja, określenie stopnia wcześniej wyszukanych przymiotników
- przypomnienie sposobów stopniowania przymiotników
- uczniowie przypominają reguły pisowni przymiotników w różnych stopniach z partykułą „ nie”
- uczniowie wypisują z tekstu przymiotniki, określają ich formę, wskazują w jakim celu zostały zastosowane
- uzupełnianie zdań przymiotnikami w odpowiednim stopniu, wspólne sprawdzanie pracy (załącznik 2)
- uczniowie podają własne przykłady zastosowania gradacji przymiotników, określają w jakim celu i gdzie najczęściej (typ wypowiedzi) są używane
Faza
podsumowująca:
- podsumowanie lekcji
- wskazanie możliwości zastosowania stopniowania przymiotników w reklamach
- ćwiczenie – uzupełnienie tekstu przymiotnikami wyrażającymi różne natężenie cechy (załącznik 3)
- zadanie pracy domowej
- ocenianie uczniów – plusy za aktywność
Praca
domowa:
Dla
wszystkich: Napisz tekst reklamy wybranego przez ciebie produktu.
Uwzględnij przymiotniki w różnych stopniach.
Dla
chętnych: Napisz, na podstawie tekstu, dlaczego miłość jest
największa i najwspanialsza.
Materiał
rezerwowy: uczniowie
tworzą krótki (2-3 zdania) opis osoby lub przedmiotu, w wypowiedzi
używają przymiotników w różnych stopniach
Załącznik
1
Isaac
Bashevis Singer „Miłość trzyma się mocno”
Co
może zrobić jeden mały listek dla
drugiego, gdy wieją silne wiatry?
Las
był ogromny, gęsto porośnięty wszelkimi możliwymi drzewami
liściastymi. Zwykle o tej porze roku jest już zimno, lecz
tegoroczny listopad był raczej ciepły. Można by myśleć, że lato
jeszcze trwa, gdyby nie to, że cały las pokryty był opadłymi
liśćmi – niektóre z nich żółte jak szafran, inne w kolorze
czerwonego wina, jeszcze inne złote lub o pomieszanych barwach.
Zerwał je z drzew deszcz i wiatr – niektóre za dnia, inne nocą –
a teraz na leśnym klepisku tworzyły puszysty dywan. Choć
pozbawione już soków, nadal wydzielały przyjemny zapach. Słońce
świeciło na nie poprzez żywe gałęzie, a robaki i muchy, które
jakimś cudem przetrwały jesienne burze, wolno po nich spacerowały.
Przestrzeń pod liśćmi dostarczała kryjówek świerszczom, polnym
myszom i wielu innym stworzeniom szukającym schronienia w ziemi. Na
wierzchołku drzewa, które straciło już swe liście, pozostały
jeszcze tylko dwa, na jednej małej gałązce: Ole i Trufa. Z
jakiegoś nieznanego powodu Ole i Trufa przetrwali wszystkie deszcze,
wszystkie zimne noce i wiatry. Któż może powiedzieć, dlaczego
jeden liść spada, a drugi pozostaje? Lecz Ole i Trufa wierzyli, że
odpowiedzią na to jest wielka miłość, jaką żywią dla siebie.
Ole był odrobinę większy niż Trufa i o parę dni starszy, lecz
Trufa była piękniejsza i bardziej delikatna. Jakże niewiele może
zdziałać jeden mały liść dla drugiego, gdy wieje wiatr, leje
deszcz i bije grad. Jednak Ole (w każdej sytuacji) był dla Trufy
podporą. W czasie największych burz, gdy waliły pioruny, niebo
przecinały błyskawice, a wichura miotała nie tylko liśćmi, ale
nawet całymi gałęziami, Ole błagał Trufę: – Trzymaj się,
Trufo! Trzymaj się z całej siły! Nieraz w czasie nocnych burz
Trufa skarżyła się: – Na mnie już czas, ale ty, Ole, trzymaj
się! – Po co? – pytał Ole. – Bez ciebie moje życie nie ma
sensu. Jeśli ty spadniesz, to i ja spadnę.– Ach, nie! Nie rób
tego! Tak długo, jak liść może pozostać na drzewie, nie wolno mu
się poddawać. – Wszystko zależy od tego, czy ty zostaniesz ze
mną – odrzekł Ole. – W dzień patrzę na ciebie i podziwiam twą
urodę. Nocą czuję twój zapach. Pozostać jedynym liściem na
drzewie? Nie, nigdy! – Ole, twe słowa są cudowne, lecz nie ma w
nich prawdy – mówiła Trufa. – Dobrze wiesz, że nie jestem
ładna. Spójrz, jaka jestem pomarszczona, jak bardzo się
skurczyłam! Pozostało mi tylko jedno – moja miłość do ciebie.
– Czy to mało? Ze wszystkich żywiołów miłość jest
największa, najwspanialsza – rzekł Ole. Dopóki będziemy się
kochać, zostaniemy tutaj. Żaden wiatr, deszcz czy burze nie są nam
straszne. Powiem ci coś, Trufa – nigdy nie kochałem cię tak
bardzo, jak teraz.
– Dlaczego,
Ole? Przecież cała pożółkłam. – Któż twierdzi, że zielony
jest ładny, a żółty nie? Wszystkie kolory są równie piękne.Gdy
Ole wymówił te słowa, stało się to, czego Trufa obawiała się
przez wszystkie minione miesiące – nadleciał wiatr i zerwał
Olego z gałązki. Trufa zaczęła drżeć i dygotać, aż wydawało
się, że i ona wkrótce zostanie porwana. Jednak trzymała się
mocno. Widziała, jak Ole spada, kołysze się w powietrzu, i wołała
do niego: – Ole! Wróć! Ole! Ole! Lecz nim zdążyła skończyć,
Ole zniknął jej z oczu. Zmieszał się z innymi liśćmi na ziemi,
a Trufa, osamotniona, została na drzewie. W ciągu dnia Trufa jakimś
cudem znosiła swe cierpienia. Lecz gdy nadszedł zmrok, gdy zrobiło
się ciemno i zimno, i zaczął padać nieprzyjemny deszcz, pogrążyła
się w rozpaczy. Nie wiedzieć czemu, czuła, że winę za wszystkie
nieszczęścia ponosi drzewo – ten pień ze swymi potężnymi
konarami. Liście opadły, a pień stał wysoki, przysadzisty i mocno
zakorzeniony. Nie zagrażały mu żadne wichury, deszcz czy grad.
Drzewo, które prawdopodobnie było wieczne, nie dbało o los
jakiegoś listka. Dla Trufy było czymś w rodzaju Boga. Pokrywało
się liśćmi na kilka miesięcy, by potem je strącić. Karmiło je
swymi sokami tak długo, jak mu się podobało. Potem pozwalało im
umrzeć z pragnienia. Trufa błagała drzewo, by oddało jej Olego,
by wróciło lato, lecz jej błagania nie były wysłuchane. Nigdy
nie przypuszczała, że noc może być tak długa jak ta – tak
ciemna, tak mroźna. Przemawiała do Olego i czekała na odpowiedź,
lecz on milczał i nie dawał znaku życia. Trufa mówiła do drzewa:
– Zabrałeś mi Olego, zabierz i mnie. Lecz nawet tej modlitwy
drzewo nie chciało wysłuchać Po chwili Trufa zapadła w drzemkę.
Nie był to sen, ale dziwne omdlenie. Ocknęła się i ku wielkiemu
zdziwieniu odkryła, że nie wisi już na drzewie. Wiatr zdmuchnął
ją, gdy spała. Czuła się inaczej niż wtedy, gdy budziła się na
drzewie o wschodzie słońca. Opuściły ją wszystkie niepokoje i
troski. Przebudzenie przyniosło jej nieznane dotąd uczucie.
Wiedziała, że nie jest tylko liściem zależnym od podmuchu wiatru,
lecz częścią wszechświata. Jakimś cudownym zrządzeniem losu
pojęła niezwykłość swego istnienia, swych cząsteczek, atomów,
protonów i elektronów, tej olbrzymiej siły, jaką stanowiła, i
Boskiego planu, którego była częścią. Obok niej leżał Ole.
Powitali się z miłością, jakiej nie uświadamiali sobie nigdy
dotąd. Nie była to miłość zależna od przypadku czy kaprysu, ale
miłość tak potężna i wieczna jak sam wszechświat. To, czego
obawiali się przez wszystkie minione dni i noce między kwietniem a
listopadem, okazało się nie śmiercią, lecz wybawieniem. Zawiał
lekki wietrzyk i uniósł Olego i Trufę w powietrze. I tak szybowali
teraz w szczęśliwości znanej tylko tym, którzy się wyzwolili i
przyłączyli do wieczności.
Załącznik
2
Zdania
– „uzupełnianki” – przykłady:
Książka
pt. ….jest dość …., ale….od niej jest książka pt.…. . Ze
wszystkich jednak przeczytanych książek….jest…. .
Bluzka
Kasi jest…, ale….od niej jest…sukienka Ani. Ze wszystkich
ubrań…jest spódnica Oli.
Piłka
do ping-ponga jest dość…, ….od niej jest piłka do koszykówki.
Ze wszystkich piłek…. Jest piłka lekarska.
Mąka
jest…, ale ….od mąki jest cukier, …..jest jednak śnieg.
Załącznik
3
ważny-
ważniejszy – najważniejszy
wspaniały
– wspanialszy – najwspanialszy
Ze
wszystkch uczuć: życzliwość jest ….. i ……,
przyjaźń jest….. i ……,
ale miłość jest ….. i ….. .